Ile osób już tu zajrzało?

Czym jest "Link do mojej głowy"?

Ten blog, to zbiór tego, co siedzi w mojej głowie.
Wszystko, co podpowie mi wena i serce, przekładam na różne teksty - wiersze, opowiadania, itp.
Ten blog to zsyp moich myśli, ubranych w słowa.

wtorek, 2 lutego 2016

"Elmas" znaczy "diament"



Nigdy nie miałam przyjaciół.
Nigdy nikt mnie nie akceptował.
Bo jestem "czarna", "kolorowa", "brudna". Tak mnie nazywali. Zawsze byłam "tą gorszą", bo moja skóra nie jest "biała".
Nie lubię swojego imienia. Z resztą zawsze wszyscy się z niego śmiali.
Elmas.
Moje imię to "Elmas". Brzmi idiotycznie, prawda?
Moi rodzice twierdzą, że jest piękne. Nazwali mnie tak przez swoje zamiłowanie do kultury Tureckiej. "Elmas" znaczy "diament". Rodzice zawsze powtarzali mi, że jestem ich diamentem. Że mnie kochają. A ja zawsze się z tego cieszyłam. Nikt poza rodziną mi tego nie mówił.
Nigdy nie lubiłam chodzić do szkoły. W podstawówce zawsze wszyscy się ze mnie śmiali. Drwili z mojego imienia. Drwili z mojego koloru skóry. Drwili z moich kręconych włosów. Drwili z mojego charakteru, z zainteresowań, z figury. Drwili ze mnie.
A przecież nie jestem zła. Nie mam złych zamiarów.
Nie jestem gruba. Ostatnio nawet schudłam.
Mam kręcone włosy. Ale co z tego? Niektóre "białe" dziewczyny też mają.
 Jako dziecko myślałam, że nic nie może być gorsze, niż podstawówka. Dzieci w tym wieku potrafią być naprawdę wredne. Nie raz znajdywałam swój plecak w koszu na śmieci. Czasem kosz na śmieci był do góry dnem założony na mój plecak. A czasem na basenie do czepka nalewali mi barwników. Różne mieli pomysły. Zazwyczaj śmieszne tylko dla nich.
Kiedy kończyłam podstawówkę, miałam nadzieję, że będzie lepiej. Że już nie może być gorzej. A jednak. Gimnazjum.
Kiedy poszłam do gimnazjum, przekonałam się, co to znaczy "piekło na ziemi". Czasem marzę o powrocie do podstawówki, kosza na śmieci i barwnika. Tutaj, tak samo, jak w podstawówce, nie mam przyjaciół.
Ale jest różnica.
Tam niektórzy zwyczajnie mnie olewali. Mieli mnie w dupie, bo bali się, że spotka ich to, co mnie, kiedy będą się ze mną zadawać. Wtedy nie odzywali się, unikali spojrzenia. Jakbym była jakimś obcym stworzeniem w klatce, do którego lepiej nie podchodzić, aby nie zrobić sobie krzywdy.
W gimnazjum mało osób mnie olewa. Zazwyczaj patrzą na mnie i się śmieją.
Znowu.
"Czarna".
"Brudna"
"Kolorowa"
"Afro"
"Żebraczka"
Pojawiły się nowe przezwiska. To niesamowite, ile potrafi wymyślić banda gówniarzy z jakiejś głupiej szkoły. Czasami mnie gonią, a potem łapią i grożą. Czasami próbują wykorzystać to, że nie wiem, jak obchodzić się, z ludźmi, bo nigdy nie dano mi spróbować.
A to wszystko dla tego, bo jestem "czarna". Bo moja rodzina emigrowała z RPA.
Teraz siedzę zamknięta w swoim pokoju, odcięta od świata.
Przecież uczennica trzeciej klasy gimnazjum powinna się uczyć, bawić z przyjaciółmi, robić selfie, siedzieć na facebooku. Powinna zajmować się życiem.
A ja? Ja nie mam życia. Jestem sama.
Nie, nie sama.
Samotna.
Siedzę na łóżku zwinięta w kłębek i rozmyślając tak wpatruję się w okno. A za oknem są ptaki. Są szczęśliwe. Wolne. Nie są uwięzione pod ciemną karnacją, a ukryte pod wielobarwnymi piórami.
Co ja takiego im zrobiłam? Co takiego powiedziałam nie tak? Czemu zawsze mnie odpychali.
Szydzą ze mnie.
Odrzucają mnie.
Nienawidzą mnie.
A ja tylko mogę użalać się nad sobą.
Bo jestem "czarna".


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Opowiadanie pisałam jako opowiadanie na luty, na http://kreatywnespojrzenie.blogspot.com/ .
Tati, jeśli to czytasz, to dzięki wielkie za polecenie tego bloga. Mam nadzieję, że opowiadanie zostanie przyjęte ^^

5 komentarzy:

  1. Witam ponownie ;)

    Tak strasznie się ciesze, że mogłam Ci polecić tego bloga. I widzę, że wcale się nie pomyliłam z tym iż będzie Ci idealnie pasował. Szczerze zazdroszczę Ci tego, że potrafisz tworzyć krótkie opowieści. Szczęściara z Ciebie ;)

    Opowiastka bardzo mi się podobała. Idealnie opisałaś to jak dzieciaki potrafią odrzucić kogoś tylko dlatego, że jest inny niż oni. Idealnie. Trzymaj tak dalej!! ;)

    Pozdrawiam i życzę nadal dużo weny ^-^
    Zapraszam też do mnie (pojawiły się nowe rozdziały mimo iż długo mnie nie było) : http://anioly-naprawde-istnieja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czemu, ale to opowiadanie nie trafia do mnie. Jest dziwnie oklepane. I przede wszystkim od początku do końca miałem wrażenie, że jest ono udawane, a zarazem są elementy prawdziwe. Tak, jakbyś chciała swoje doświadczenia zmieszać z problemami innej osoby.
    I tyle.

    Psychologia?

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się to podoba ^^
    Jest inne od reszty, bo trzeba je brać raczej dosłownie. Mimo to, podoba mi się. Tak naprawdę to już nawet nie wiem co w nim lubię. Ale chyba bardziej do gustu przypadają mi takie tajemnicze, niezrozumiałe opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się MalKavarem, ale tak trochę tylko.
    Opowiadanie napisane świetnym stylem, błędów mało.
    Ale cały czas mam wrażenie, jakby to było udawane. Nawet bardziej niż pisanie jako elf z rogiem jednorożca mieszkający na tęczy. Dlaczego? Bo tacy ludzie naprawdę są na świecie, naprawdę mają takie problemy. Na szczęście ja osobiście nie spotkałam się z aż tak wielkim brakiem tolerancji w stosunku do innej osoby i mam nadzieję nigdy się nie spotkać. Chociaż mimo, że ja czegoś nie widzę, nie oznacza, że tego nie ma...
    A na stronkę chyba sama się zapiszę ^^ Całkiem fajny pomysł. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super opowiadanie :) Warto poruszać tematy rasizmu. Może niektórzy wreszcie się nauczą...

    OdpowiedzUsuń