Ile osób już tu zajrzało?

Czym jest "Link do mojej głowy"?

Ten blog, to zbiór tego, co siedzi w mojej głowie.
Wszystko, co podpowie mi wena i serce, przekładam na różne teksty - wiersze, opowiadania, itp.
Ten blog to zsyp moich myśli, ubranych w słowa.

sobota, 26 grudnia 2015

Tam, gdzie nie dosięga fala uderzeniowa



   Huk. To jedyne, co Nina i Siergiej usłyszeli pomiędzy drzewami. Potem nastała głucha cisza.
- Co się stało?! - krzyknęła przerażona Nina.
- Nie wiem! Schowajmy się tu. - Siergiej wskazał niedużą jaskinię.
- Boję się. - głos dziewczyny był rozedrgany.
- Ja też. - odparł chłopak. - Chodź, tu powinniśmy być bezpieczni. - usiadł we wskazanej wcześniej jaskini.
- Co to mogło być?
- Nie wiem. Jakiś wybuch? Może rzeczywiście wojna się zaczęła?
- Nawet tak nie myśl. To, że mówili o tym w telewizji, nie oznacza, że to prawda!
- Mówili tak dwa miesiące temu. Od tego czasu nie było nas w domu. Skąd masz pewność, że te podejrzenia się nie sprawdziły?
- Nie wiem. - Nina spuściła wzrok. - Może lepiej na razie nie wracajmy? Odczekajmy chwilę...
- Ani mi się śni w tym momencie wracać. Dobrze, że się zgubiliśmy. Może uda nam się przeżyć. Cholera wie, co tam się stało. Pieprzeni islamiści.
- Myślisz, że... - dziewczyna nie dokończyła. Zakryła dłonią usta.
- Zrzucili bombę? Oni są niepoczytalni. - poczuł niespodziewany przypływ adrenaliny. Teraz może będzie, jak w tych książkach scine fiction. Może zostali jedynymi w tym rejonie ocalałymi ludźmi? - Nie zdziwiłbym się, gdyby wpadli na pomysł zrzucenia na Moskwę bomby atomowej. - stwierdził. - Ale nie martw się. Jakkolwiek abstrakcyjnie w tym momencie to zabrzmiało, masz się nie martwić. Póki jesteśmy razem, nic nam nie będzie, rozumiesz? - powiedział w przypływie poczucia odpowiedzialmości i położył jej dłonie na ramionach, po czym przytulił do siebie. - Zaczekajmy do jutra. Rano rozejrzymy się po lesie. Na pewno ktoś oprócz nas przeżył.
Nina w odpowiedzi tylko pokiwała głową.
Resztę dnia spędzili w jaskini, nie wychodząc z niej ani na chwilę. W nocy było słychać pohukiwania sowy, oraz odgłosy innych nocnych ptaków. Nina i Siergiej nie mogli usnąć od natłoku przeróżnych myśli i emocji. Nocne leśne odgłosy wpływały na nich kojąco, a chłodne powietrze wypełniało ich płuca świeżością. Chyba tylko dzięki temu Nina jeszcze nie wpadła w histerię. Oboje mieli niezwykle bogatą wyobraźnię, ale Nina potrafiła łatwo spanikować, w przeciwieństwie do zawsze panującego nad emocjami Siergieja.
- Śpisz? - odezwała się półgłosem.
- Nie. Nie dam rady usnąć.
- Ja chyba też.
- Masz. - podał jej swoją bluzę. - Przykryj się.
- Ale przecież zmarzniesz... - próbowała zaprotestować.
- Nic mi nie będzie. Artur często mówił, że mam grubą skórę.
- Dziękuję.
 
   Kiedy Nina się obudziła, słońce było już wysoko. Słychać było świergotanie ptaków i zrobiło się cieplej, niż było w nocy. Przeciągnąwszy się, ziewnęła i rozejrzała dookoła. Ani śladu jej towarzysza.
- Siergiej? - poderwała się z miejsca. - Gdzie jesteś?! - wyszła z jaskini. Poczuła, że przyspiesz jej oddech.
- Nina? - usłyszała za sobą.
Podskoczyła w miejscu i gwałtownie nabrała powietrza do płuc. Kiedy się odwróciła, zobaczyła, że za nią stał Siergiej.
- Nie znikaj tak więcej!
- Przepraszam... Ty spałaś, a ja chciałem się rozejrzeć, a nie chciałem tez cię budzić... - zaczął wyjaśniać.
- Dobrze. - odparła. - Nieważne. Co teraz? - zapytała.
- Nie daleko stąd stoi jakiś dom. Co prawda trochę zniszczony, ale możemy go sprawdzić. - poinformował.
- Na prawdę? - ucieszyła się. - Prowadź! - powiedziała z uśmiechem.
Oboje ruszyli po śladach, które chłopak zostawił pomiędzy drzewami. W tym miejscu nie było zbyt wielu leśnych dróg, bo bardzo mało osób się tu zapuszczało. Dlatego kiedy ktoś tędy szedł, musiał zostawiać za sobą oznaczenia, aby się nie zgubić.
Po około piętnastu minutach marszu stanęli przed niewielkim drewnianym domkiem. Miał parter i jedno piętro. Niektóre okna były po wybijane, a te, które nie zostały wybite, były brudne. Pomimo tego, że znaczna część desek wyglądała na starą, konstrukcja wyglądała dość solidnie.
- Kim jesteście?! - nagle za nimi stanęła jakaś dziewczyna. Była średniego wzrostu, a w dłoni trzymała kamień.
- Zgubiliśmy się. Usłyszeliśmy wybuch i...
- Chwila, czy to nie wy zaginęliście dwa miesiące temu?
- Skąd wiesz? - zdziwił się Siergiej.
- Przeczytałam w gazecie. Chodźcie, przedstawię was chłopakom.
Nina i Siergiej spojrzeli na siebie porozumiewawczo, po czym ruszyli za dziewczyną.
- Wasyl! Alexiej! - zawołała u progu domku. - Chodźcie no tu! Przyprowadziłam nam gości!
Usłyszeli kroki i zobaczyli dwójkę wysokich chłopaków.
- To są... - dziewczyna zaczęła, ale urwała. - Właśnie, nie przedstawiłam się! Ostatnio jestem strasznie zapominalska! - uderzyła się lekko dłonią w głowę. - Jestem Nadia.
- Siergiej.
- Nina.
- Ej, czy to nie wy zniknęliście w lesie? - zapytał jeden z chłopaków.
- Wasyl! - Nadia lekko go szturchnęła. - Tak się nie robi. Najpierw trzeba się przedstawić.
- Cześć, mam na imię Wasyl. - uśmiechnął się do Niny i Siergieja. - Już dobrze? - spojrzał na Nadię. W odpowiedzi skinęła głową.
- Ja jestem Alexiej.
- Miło nam. - odparł Siergiej. - Słyszeliście ten huk?
- Mówisz o tej bombie? - zapytała Nadia. - Alexiej dzisiaj rano znalazł gazetę. Zrzucili bombę. Musze przyznać, że dziennikarze są szybcy. Ja bym nie dała rady już następnego dnia rano o wszystkim napisać.
- Kto zrzucił? - przestraszyła się Nina.
- Islamiści. Od tygodnia mamy wojnę. - wyjaśnił Wasyl. - Dobrze, że jesteśmy w tym lesie.
- Możemy z wami zamieszkać? Przez jakiś czas? - od razu zapytał Siergiej.
- Pewnie. Im nas więcej, tym lepiej. - odparła Nina. - W końcu wojna, to nic przyjemnego, prawda?


*********************************************

Oto opowiadanie bez zakończenia!
Nudziło mi się, więc postanowiłam coś napisać. I napisałam o wojnie. Z tym, że wojna, to temat rzeka i można by o tym pisać, i pisać...
Zatem opowiadanie pozostawiam do dokończenia przez czytelnika ;) Czemu tylko ja mam się wysilać? :)

6 komentarzy:

  1. Styl jak zwykle świetny. Trochę brakuje mi dramaturgii, płaczu, krzyku i w ogóle takiego urwania głowy. Ale, naturalnie, tak czy inaczej strasznie mi się podoba ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne :)
    Wyczuwam autokorektę w telefonie, ale u Ciebie jest widocznie mniej destrukcyjna niż u innych ^^
    Tematu wojny nie lubię... Jakoś nie lubię wymyślać historii o czymś co jest realne, a jeśli jest to "zagrożenie" Islamistami to już w ogóle...

    OdpowiedzUsuń
  3. Już widzę zakończenie. Huk - ostatnie co dotarło do ich zmysłów :D

    Nie znalazłem tu żadnych błędów, jednak fabuła pierwszy raz mnie zawiodła(zatłukę xD)

    2/10

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę bardzo podoba mi się twoja opka :) Kocham takie tematy, a akcja mnie wciągnęła! Wspomniałaś na końcu, że zostawiasz dokończenie tego opowiadania swoim czytelnikom... Czy mogłabym na swoim blogu napisać zakończenie, ale oczywiście napisałabym, że tekst, pomysł itd. jest twojego autorstwa i zapodałabym link do bloga :) Co myślisz? Nie chcę nic od ciebie zgapiać, także czekam na twoją odpowiedź!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie ^^ Cieszę się, że ci się podoba i chętnie dowiem się, co ciekawego wymyśliłaś dalej :D

      Usuń
    2. Oo, dzięki ♥! Dam ci znać, gdy coś napiszę :)

      Usuń